- To złamanie zasad i przestępstwo przeciwko partii - zagrzmiał szef klubu PO Grzegorz Schetyna (47 l.) i zagroził Palikotowi wyrzuceniem z partii. Lubelski poseł specjalnie się tym nie przejął i w swoim stylu odparował: - To co w takim razie z golfistą z Florydy, który mówi że "Polska to dziki kraj" i że "gardzi polityką"?
Patrz też: Wyrzucą Palikota z PO za wpis na blogu? (GŁOSUJ!)
Palikot mocno uderzył w stół. Na swoim blogu nie zostawił suchej nitki na szefie MSZ (Palikot w prawyborach popiera Bronisława Komorowskiego). Wypomniał mu m. in., że był w rządzie PiS "i dobrze się w nim czuł". - Choć obaj są formalnie kandydatami Platformy, to w sensie merytorycznym i politycznym jest to wybór pomiędzy kandydatem PO (Komorowski) i kandydatem PO-PiS-u (Sikorski), a może nawet PiS-u - pisze Palikot. Według niego start Sikorskiego w wyborach może spowodować pęknięcie w PO.
Najostrzej na wpis Palikota zareagował Schetyna. - To złamanie zasad - uciął i zapowiedział ukaranie kontrowersyjnego kolegi. Ale Palikot się nie przestraszył. Reakcję Schetyny nazwał absurdalną. - Schetyna nie po raz pierwszy chce mnie osłabić. Platforma nie jest jego folwarkiem - wypalił. Co teraz zrobi Schetyna? W kuluarach mówi się, że ta decyzja będzie dla niego testem na przywództwo w klubie. Posłowie PO są przekonani, że Palikot jest zbyt mocny, by włos spadł mu z głowy. - W dodatku napisał prawdę - mówi jeden z naszych rozmówców.
Wczoraj wieczorem ukaraniem Palikota miała się zająć prawyborcza komisja PO. Nie podjęła jednak decyzji, jakie konsekwencje wyciągnąć w stosunku do niesfornego posła. W swoim wniosku wskazała tylko, że karę dla niego powinien wymierzyć zarząd partii.