Okazuje się, że dołujący w sondażach polityk nie dość, że postanowił podpisać się pod wulgarnymi słowami Ewy Wójciak o papieżu, to jeszcze nakłaniał młodych ludzi do podobnych zachowań. - Zawsze miejcie odwagę, tak jak obecna tutaj dyrektor Teatru Ósmego Dnia, nazwać ch... tego, kto jest ch... Nigdy z tego nie zrezygnujcie - mówił Palikot. Rzecznik partii Andrzej Rozenek (44 l.) nie widzi niczego złego w opluwaniu papieża. - Odwaga powinna być w cenie. Nie widzę niczego niestosownego w słowach Janusza Palikota. Trzeba mówić to, co się myśli i się nie bać - komentuje Rozenek.
Na słowach polityka z Biłgoraja opozycja nie pozostawia jednak suchej nitki. - Palikot takimi knajackimi słowami deprawuje młodych ludzi i gra na ich emocjach. Te słowa nie powinny paść, ale Palikot jest znany z knajackiego myślenia i pogardy wobec chrześcijan - mówi Mariusz Błaszczak (44 l.), szef klubu PiS.
- Słowa Palikota adresowane są do młodych, niewyedukowanych ludzi. Ironia polega na tym, że warszawscy kibice śpiewają wulgarną piosenkę, w której padają wersety o Palikocie. Czy nie będzie tak, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie? - zastanawia się dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW.
Tymczasem prof. Zofia Kolbuszewska, która podpisała się pod listem przeciw zwolnieniu z pracy autorki wulgarnego komentarza dotyczącego papieża Franciszka, złożyła wczoraj rezygnację z funkcji prodziekana Wydziału Nauk Humanistycznych KUL. Nie wiadomo jeszcze, czy rektor przyjmie jej rezygnację.