Do słów Palikota nie chciał się odnosić rzecznik rządu Paweł Graś. - Nie komentujemy działań prokuratury. To niezależna od rządu instytucja - mówi "Super Expressowi" Paweł Graś (47 l.).
Śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa działania na szkodę spółki "Jabłonna" i podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych przez Palikota trwa od trzech lat. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Gdyby okazało się, że Palikot ukrył na Antylach część swojego majątku, groziłoby mu do 3 lat więzienia.
Wczoraj pisaliśmy, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce sprawdzić na Antylach Holenderskich transakcje finansowe Janusza Palikota. Ma to związek z prowadzonym śledztwem. Posła z Lublina posądza się nie tylko o działanie na szkodę spółki "Jabłonna" i podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Śledczy podejrzewają też, że polityk mógł wyprowadzić do raju podatkowego na Antylach Holenderskich część swojego majątku.
Pytany o działania prokuratury, Palikot przysłał nam SMS-a. - Tusk się boi Palikota! - napisał.
Oburzony zachowaniem posła z Lublina jest były wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. - To bzdury, co wygaduje Palikot. Nie po to walczyłem o wolną Polskę, siedziałem w więzieniu, żeby ktoś zarzucał nam brak niezawisłych sądów, a premierowi sterowanie prokuraturą. Z Palikotem będzie tak, że skończy jak Andrzej Lepper. Nie chodzi mi o samobójstwo, ale o polityczny niebyt i zapomnienie - mówi w rozmowie z "SE" Stefan Niesiołowski.