Palikota aż roznosi energia - chce zdelegalizować PZPN, bo inaczej "utoniemy w świńskim gównie", tropi "agentów Kościoła" w rządzie, walczy o legalną marihuanę, procesuje się z Jarosławem Kaczyńskim (62 l.).
Ale to wszystko jakby na pokaz. Bo prywatnie poseł jakoś zmarkotniał. Jakby uszło z niego powietrze i chęć do życia - na przykład sam nie pije alkoholu i swoim gościom też nie daje. Jerzy Urban (78 l.) opowiadał nam, że na swoich ostatnich urodzinach Palikot częstował ludzi jakimiś "budyniami", mango i innymi deserami. Żadnego alkoholu.
To przez to, że Palikot postanowił się odchudzać. A alkohol bardzo to utrudnia, szczególnie mężczyznom. Ale jak się okazuje, poseł, który schudł na oko jakieś 10 kg, chyba skończy z postem. Może mu w tym pomóc książka, którą ostatnio sobie kupił - "Piję, więc jestem" Rogera Scrutona. Jest to książka o winach, zwłaszcza francuskich, które Palikot sobie ceni. Jej autor opowiada, jakie wina i kiedy pić. Twierdzi, że sztuki picia można nauczyć nawet "feministki, obrońców praw zwierząt, homoseksualistów i wszelkiej maści kulturowych relatywistów". Czy Scruton przekona ponownie do win także Palikota?