Do awantury doszło nie w zaciszu gabinetu, ale na krynickim deptaku, w biały dzień, przy świadkach. Szef resortu gospodarki gościł w Krynicy-Zdroju na XXII Forum Ekonomicznym. Przy okazji tematów gospodarczych postanowił zrobić porządek w telewizji. Pobudził go do tego ostatni "Tomasz Lis na żywo" w publicznej Dwójce. Odcinek był o gejach w sporcie.
- Ten Lis już oszalał zupełnie?! Kreujecie telewizję gwiazd, proponuje następny program o przygodach rodziny Lisów, Kingi Rusin i tak dalej. Oglądalność wzrośnie wam o 200 procent, a najlepiej zróbcie to w "Wiadomościach" - wykrzyczał Braunowi prosto w twarz. - Dość tego celebryctwa - grzmiał, a dziennikarz portalu "Money.pl" wszystko nagrywał.
Mocne słowa. Przedstawiciele TVP zachowują się jednak tak, jakby nie zrobiło to na nich wrażenia. - Jesteśmy przekonani, że oceną zawartości programów telewizyjnych powinni zajmować się widzowie, a nie politycy. Dlatego opinię wicepremiera jako widza przyjmujemy z zainteresowaniem - mówi "SE" rzecznik TVP Jacek Rakowiecki.