- Jestem waszym sługą, a nie prezesem - mówił Piechociński do polityków PSL tuż po tym, jak nieoczekiwanie został szefem partii. Czyżby te słowa za bardzo wziął sobie do serca? Jak widać na naszych zdjęciach, Piechociński bije niskie pokłony, witając się z najważniejszymi politykami w państwie. - Nie może tak być. On stawia się w pozycji sługi. Niech bierze przykład z Waldka - mówią nam politycy PSL.
A eksperci od wizerunku nie mają wątpliwości. - Kiedyś tak niski pokłon był normą obyczajową. Ale obecnie tak głębokie pochylanie się to oznaka poddaństwa. Piechocińskiego widać w pozycji niewolnika. Pokazuje uległość. Najwyraźniej imponuje mu to towarzystwo, a nie do twarzy mu z rolą, jaką pełni w rządzie, bo nie czuje się w niej pewnie - ocenia Tymochowicz. Waldemar Pawlak nie był tak wylewny przy powitaniach.
Czyżby Piechociński bał się przełożonych? - Janusz nie jest strachliwy. On wszystkim politykom chciałby okazać dobro. To świadczy o wielkim ekumenizmie przewodniczącego Piechocińskiego - komentuje zachowanie swojego szefa Eugeniusz Kłopotek (60 l.), poseł PSL.