- Kongres zdecydował. Ponieważ nie zgadzam się fundamentalnie z propozycjami Janusza Piechocińskiego, w poniedziałek złożę rezygnację ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki - mówił po ogłoszeniu wyników Pawlak. Taka decyzja oznacza, że miejsce drugiej osoby po Donaldzie Tusku (55 l.) zostanie wolne. Kto je zajmie? Najczęściej wymieniany jest Adam Jarubas, którego stanowiskiem wicepremiera i ministra gospodarki Piechociński miał kusić do poparcia swojej kandydatury. I nie byłby to wcale zły wybór. Bo mimo młodego wieku uważany jest on za sprawnego zarządcę i polityka. Obejmując w 2006 roku urząd, Jarubas był najmłodszym marszałkiem w całej Polsce. Mimo to bez problemu został wybrany na to stanowisko ponownie, a w wyborach parlamentarnych w 2011 r. zdobył największą liczbę głosów ze wszystkich kandydatów PSL. Zrezygnował jednak z mandatu posła, bo wolał zostać marszałkiem. Piechociński zapewnił wczoraj, że nie będzie zmian w rządzie, jeśli chodzi o polityków PSL. - Nie będzie wniosku o wymianę naszych ministrów. Nie tylko ze względu na wyzwania, które mają - mówił w Polskim Radiu. Sytuacja może się diametralnie zmienić, kiedy Piechociński nie dogada się z Tuskiem i koalicja upadnie. Wtedy ludzie PSL stracą nie tylko tych pięć politycznych stanowisk.
Oni są do odstrzału?
Waldemar Pawlak (53 l.), wicepremier i minister gospodarki
Sam deklaruje, że już dzisiaj złoży na ręce premiera rezygnację ze stanowisk, które zajmuje w rządzie
Eugeniusz Grzeszczak (58 l.), wicemarszałek Sejmu
W poprzedniej kadencji, jako zaufany człowiek Pawlaka, był ministrem. Teraz może stracić fotel w Sejmie
Ewa Kierzkowska (48 l.), minister w Kancelarii Premiera
Wydaje się, że jej los jest przesądzony. Między nią a Piechocińskim nie ma chemii, z wzajemnością
Władysław Kosiniak-Kamysz (31 l.), minister pracy i polityki socjalnej
Ten najmłodszy człowiek Pawlaka może liczyć na przyjazne traktowanie Piechocińskiego
Stanisław Kalemba (65 l.), minister rolnictwa
Zdobył resort, bo obiecał, że jego region poprze Pawlaka. Teraz może za to słono zapłacić