Morderca jest już w rękach policji. Janusz S. razem z żoną i dziećmi przeprowadził się z wielkopolskiego Pleszewa do Bostonu w poszukiwaniu lepszego życia. I udało mu się.
Zatrudnił się w miejscowej firmie pakującej warzywa. Był pracowity, sumienny, oddany i lojalny.
Brytyjczycy to docenili, nieźle zarabiał. Niestety, w nocy, gdy wracał do domu, został zaczepiony przez grupę ludzi. W pewnej chwili jeden z nich wyciągnął nóż i zaczął dźgać Polaka na oślep.
Ciało Janusza S. odnaleziono na terenie jednego z ogrodów.