Każdy kociarz dobrze wie, jak zapomniany zwierz potrafi się obrazić. Nic więc dziwnego, że Jarosław Kaczyński dopieszczał wczoraj swojego pupila. Najsłynniejszy kot w Polsce był wyraźnie zadowolony, że pan w końcu znalazł dla niego czas.
Wcześniej prezes PiS udał się na głosowanie razem z rodziną. Był wyraźnie odprężony. A wszystko dzięki córkom bratanicy Marty Kaczyńskiej (30 l.) - Ewie (7 l.) i Martynce (3 l.). Po odbiorze karty do głosowania Kaczyński wraz z małą Ewą udał się za zieloną zasłonę, by postawić krzyżyk na karcie.
W drodze do domu Kaczyński nie zapomniał, aby odwiedzić ciężko chorą mamę. - W szpitalu został zorganizowany punkt wyborczy. Pani Jadwiga nie miała problemu z oddaniem głosu w I i II turze - mówi nam rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego Piotr Dąbrowiecki.
Sobota upłynęła kandydatowi PiS w nastroju zadumy. Po raz kolejny był w Krakowie, aby odwiedzić na Wawelu grób tragicznie zmarłego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego (+61 l.).