- Nigdy nie byłem lemingiem - mówi Kaczyński w wywiadzie, który opublikował tygodnik "Sieci". Prezes PiS twierdzi jednak, że dobrze opisuje ono zachowania niektórych Polaków. - To trafna odpowiedź na "mohery" i celne nazwanie stadnego pędu (...). Ta grupa nie jest w stanie utożsamić się z żadną kulturą, to raczej plastelina dająca się lepić tym, którzy mają media i władzę - tłumaczy.
Kaczyński czuje jednak bliskość do "słoików". - Odnosi się to do pomocy rodziny wobec dzieci czy generalnie rodziny wobec bliskich, co jest godne pochwały - twierdzi. I przyznaje, że woził jedzenie bratu bliźnikowi, ale nie w słoiku. - W użyciu były po prostu inne sposoby pakowania (...). Woziłem mojemu śp. bratu Leszkowi od jeszcze pracujących rodziców pieczone kurczaki w walizce i co tam tylko zdobyli - wyjaśnia.
* Słoiki - potoczna nazwa ludzi przyjezdnych, którzy przywożą do Warszawy jedzenie od rodziców