Jarosław Kaczyński przekonuje, że przed katastrofą smoleńską Prawo i Sprawiedliwość poprosiło marszałka Komorowskiego, żeby tak zaplanował głosowania w Sejmie, aby grupa posłów mogła zdążyć na pociąg jadący na uroczystości do Katynia. Marszałek nie zmienił jednak porządku obrad.
- Nie dał żadnej odpowiedzi i głosowanie się odbyło (wieczorem - przyp. red). W związku z tym te trzy osoby poleciały samolotem do Smoleńska i dzisiaj nie żyją. Gdyby marszałek Komorowski nie był taki małostkowy, bo marszałkowanie Komorowskiego było strasznie małostkowe, to te trzy osoby by dzisiaj żyły. Co najmniej trzy - ogłosił Kaczyński i wymienił nazwiska Grażyny Gęsickiej (51 l.), Aleksandry Natalli-Świat (51 l.) i Stanisława Zająca (61 l.).
Wypowiedź szefa PiS zbulwersowała prezydenckiego doradcę. - To jest superobrzydliwe - skomentował w Radiu ZET prof. Nałęcz.