- W chwili, kiedy do pana Jarosława dotarła wiadomość o śmierci brata, musiał się poczuć tak, jakby jakaś potężna siła wyrwała mu znaczący kawałek jego samego - dodaje psycholog.
Wiadomo, że wszyscy bliźniacy tworzą niezwykle silne, wręcz nierozerwalne związki. Razem przeżywają sukcesy, porażki, razem się cieszą i razem cierpią.
- Kiedy jeden z nich ginie, drugi, co najmniej w połowie, ginie również. A co będzie dalej, czy i kiedy się podniesie, trudno przewidzieć. W panu Jarosławie widzę jednak ogromną chęć walki, jest więc szansa, że zdoła się podnieść - podkreśla Korpolewska.
Czy Jarosław Kaczyński podniesie się na tyle, żeby uratować swoją partię; czy wystartuje w wyborach prezydenckich? Znany politolog, prof. dr hab. Kazimierz Kik (62 l.), ma na ten temat mieszane uczucia. - Gdybym ja był na miejscu Jarosława Kaczyńskiego, podjąłbym tę walkę, tym bardziej że społeczne emocje są mu teraz przychylne. Ale wydaje mi się, że w tej chwili znajduje się on w takim stanie, że możliwych jest kilka wariantów. Może równie dobrze zamknąć się w sobie i całkowicie odwrócić od polityki, np. pójść w stronę zakonu - ocenia profesor Kik. - Przyznam, że wcale nie zdziwiłaby mnie taka postawa. No, może nie konkretnie zakon, ale zejście z politycznej sceny. Miejmy na uwadze, że bliźniak może inaczej, dramatyczniej zareagować na śmierć swojej bliźniaczej duszy. I trzeba będzie to uszanować - podkreśla politolog. A jaka przyszłość czeka Prawo i Sprawiedliwość, które w katastrofie pod Smoleńskiem straciło kwiat swojej partii? - Albo PiS się wycofa, co jednak jest mało prawdopodobne, albo podniesie. Jedno wydaje się pewne - bez względu na to, co stanie się z Jarosławem, kiedy minie ból, wrócą wszystkie poprzednie podziały polityczne. A podziały te niestety nie są oparte na zdrowych realnych podstawach, tylko na emocjach - zauważa profesor.