- Jakie? O tym historia na razie milczy. Ale rzecz nie pozostała bez echa. Sikorski zażądał ujawnienia... haków. I zaraz dodał, że powodem jego prezydenckich aspiracji jest chęć usunięcia z polityki braci Kaczyńskich. W tej sytuacji należy wyciąć z niej i Jarosława Kaczyńskiego, i Radosława Sikorskiego - analizował szwagier.
Bo jak się mówi A, to trzeba powiedzieć B. Czyli jak są haki na Sikorskiego, to powinien je pan Jarek przedstawić. Bo nie bawi się w tej sprawie z kolegami z politycznych elitek, ale z rodakami. A ci mają prawo poznać fakty, o ile istnieją. A jeżeli nie, to dla prowokatorów w polityce miejsca nie ma.
A pan Radosław na głowę państwa naszego pięknego kraju się nie nadaje. Bo powodem dążenia do prezydentury nie może być walka z braćmi Kaczyńskimi. I chęć zemsty. Poważny kandydat wzniósłby się ponad to i obiecał Polakom rzeczy ważne. Ot, że będzie stał na straży ich emerytur. Ale tego Sikorski nie może obiecać. Bo jest w rządzie, który na ich straży nie stoi. A jak nie może, to co to za kandydat.