Jarosław Gowin przeprosił za sformułowanie, którego użył, ale podtrzymuje treść tych słów.
- Mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch i ważne jest to, że Polacy mają prawo żyć w państwie, gdzie wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych - powiedział wtedy.
Po tych słowach opozycja domaga się jego dymisji, ale minister sprawiedliwości twierdzi, że o ile emocjom może ulec, to nie ulegnie naciskom.
- Moje słowa brzmią inaczej, gdy mówi się o tym, że przepisy są wewnętrzne niespójne. W takiej sytuacji moim obowiązkiem jest kierowanie się duchem prawa - powiedział w TVN.
DZIENNIK GAZETA PRAWNA napisał wczoraj, że Gowin żądając akt sprawy Marcina P. złamał prawo o ustroju sądów powszechnych. Gowin zareagował na tę uwagę bardzo ostro - Mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch i ważne jest to, że Polacy mają prawo żyć w państwie, gdzie wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych - skomentował.
SLD złożyło doniesienie do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa - złamania ustawy o ustroju sądów powszechnych.