Jarosław Kaczyński PRZYZNAŁ SIĘ DO BŁĘDÓW w kampanii wyborczej 2011

2011-10-20 4:00

Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie ma wątpliwości. Partia przegrała wybory, bo jej politycy bronili pseudokibiców. Jarosław Kaczyński (62 l.) przyznaje także, że niepotrzebnie zaatakował kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Szalę zwycięstwa na stronę PO miały też przeważyć teksty o katastrofie smoleńskiej z "Gazety Polskiej Codziennej" oraz spot "Oni pójdą na wybory" sztabu Donalda Tuska (54 l.).

- Nie mam do nich pretensji. Stwierdzam tylko, że to był błąd, który ułatwił grę drugiej stronie - odpowiadał prezes PiS w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" na pytanie o to, jak na wynik wyborów wpłynęło poręczenie niektórych posłów PiS za zatrzymanego pseudokibica.

Jarosław Kaczyński przyznał się także do własnych błędów. - Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd - dodał szef PiS. - Trzecia sprawa to publikacje sensacyjne, ale niepoparte nowymi faktami, dotyczące katastrofy smoleńskiej - mówił o kolejnej przyczynie wyborczej porażki, mając na myśli teksty w "Gazecie Polskiej Codziennej". - To nie zaszkodziło w przypadku tych, którzy to czytali. Natomiast zaszkodziło w przypadku tych, którzy nie czytali, ale słyszeli o tym - analizuje były premier.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyznał także, że PO pomógł spot "Oni pójdą na wybory", na którym pokazywano m.in. ludzi, którzy walczą o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. - To bardzo udany z punktu widzenia PO spot - stwierdził prezes. - Wnioski na przyszłość są takie, że wyborcy muszą zrozumieć - szczególnie ci, którzy aspirują do klasy średniej - jak bardzo się mylą, sądząc, że PO im to umożliwi. Błędów oczywiście trzeba unikać, ale gdyby nie było sprawy Merkel, to byłoby co innego - podsumował kampanię Jarosław Kaczyński.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają