- Plaże Egiptu, Tunezji są dzisiaj zaludnione przez Niemców, Francuzów, Anglików, po części też Rosjan czy Czechów. Polaków tam niezbyt wielu - grzmiał na kongresie Kaczyński. A Jacek Kurski wyznał dziennikarzom, że jego szef ostatni raz na plaży był w... 1966 r.! Ta wiadomość musiała mocno zasmucić młodych z PO, którzy postanowili wynagrodzić to szefowi opozycji.
Przeczytaj koniecznie: Kongres PiS: Car Jarosław bierze wszystko
Dlatego dziś do sziedziby PiS w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej młodzieżówka PO przyniosła paczkę, a w niej bilet do Egiptu w jedną stronę. Specjalnie dla Jarosława Kaczyńskiego. - To akcja humorystyczna. Prezes zawsze może wrócić. Bilety powrotne nie są takie drogie - tłumaczył przewodniczący młodzieżówki PO Dariusz Dolczewski.
Jednak ten happening nie spodobał się PiSowi, który piórem rzecznika Mariusza Błaszczaka wystosował specjalne oświadczenie. - W Polsce bilety w jedną stronę mają bardzo złą tradycję. Bardzo smutną tradycję. Szkoda, że młodzi z PO się w nią tak bezkrytycznie wpisują. Ufam, że Donald Tusk i jego kandydaci na prezydenta wykorzystają szansę i odniosą się do tych pomysłów swoich młodych kolegów - napisał.