Tak można się cieszyć tylko z prezentów dawanych ukochanym dzieciom. Jarosław Kaczyński szeroko uśmiechnięty wychodził wczoraj z domu na warszawskim Żoliborzu. Do samochodu wkładał dwa misie, które w Dniu Dziecka otrzymają córki jego bratanicy Marty Kaczyńskiej. Prezes doskonale wie, że o ukochanej zabawce pamięta się przez całe życie.
- Moja ulubiona zabawka? Chyba najbardziej cieszyłem się z konia na biegunach i osła też na biegunach. Dostałem je na Wigilię w 1952 lub 1953 roku - wspomina nam Jarosław Kaczyński.
- Za to kiedy miałem 7 lat, dostałem kolejkę elektryczną, która naprawdę jeździła i to też był prezent niezmiernie dla mnie wartościowy. Jest też prezent, którego nigdy nie dostałem, a był moim marzeniem, czyli samochód na pedały, który chodziłem regularnie oglądać z rodzicami w domu handlowym Braci Jabłkowskich. Ale jakoś nigdy nie wyszło i nie miałem własnego - ubolewa polityk. Ale jak widać, zamiast samochodu na pedały prezes ma całkiem wygodną limuzynę.
Patrz też: Obama pojednał Kaczyńskiego z Komorowskim
Jarosław Kaczyński dzieciom:
Jesteście przyszłością. Wasza przyszłość to Polska. Najważniejsze, co Was dotyczy, to jaka ta Polska będzie. Chciałem Wam powiedzieć - tym, które już rozumieją i tym, które za jakiś czas dopiero będą rozumieć - że zrobimy wszystko, żeby Polska była lepsza pod każdym względem, począwszy od zamożności, skończywszy na stosunkach między ludźmi.
Naprawdę w naszym kraju można bardzo, bardzo wiele poprawić i bardzo wiele zrobić, by Wasze dzieciństwo, Wasza młodość i Wasz wiek dojrzały, a kiedyś bardzo dojrzały, były lepsze niż dzisiejsze, niż Waszych rodziców, Waszych dziadków i pradziadków.