- Zastanawialiśmy się, jak władza się będzie broniła. Broni się w sposób charakterystyczny. Prokurator stwierdził, że nie było trotylu, później mówił, że urządzenia były nieprecyzyjne - mówił w Sejmie Jarosław Kaczyński. Wygląda to na wielkie oszustwo. I tak to traktujemy. Będziemy o tym rozmawiali z prokuratorem generalnym - zapowiedział Kaczyński.
- Zostało stwierdzone, że w szczątkach samolotu wykryto elementy, z których składają się materiały wybuchowe i to jest przesłanka bardzo potężna, by twierdzić, że to był zamach i my te twierdzenia podtrzymujemy - tłumaczył prezes PiS. Kaczyński zarzucił też rządowi, że grupa kilkunastu specjalistów zebrała się w kancelarii premiera, by opracować reakcję, a konferencja prokuratury to jest reakcja.
Zdaniem prezesa PiS-u wznowienie prac komisji Millera nie ma sensu, gdyż całkowicie się ona skompromitowała. - Mamy opisane przeze mnie wydarzenia, mamy badania niezależnych naukowców, którzy wykluczają wersje wypadku. Ostatnio w te badania się zaangażowało wielu innych polskich naukowców. Ta ujawniona dzisiaj przesłanka jest ważna, ale nie jedyna, dlatego mówię o zabójstwie - powiedział Kaczyński.
Płk Ireneusz Szeląg z Naczelnej Prokuratury Wojskowej zaprzeczył doniesieniom "Rzeczpospolitej" jakoby biegli i prokuratorzy stwierdzili obecność trotylu i nitrogliceryny na wraku Tu-154M. - Nie jest prawdą, że na elementach Tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny - oznajmił płk Szeląg.
Czytaj więcej: Wojskowa Prokuratura DEMENTUJE: Nie ma śladów trotylu na wraku tupolewa!>>>>