Ewa Kopacz to ulubienica premiera. Inni ministrowie z zazdrością patrzyli, jak wręczał jej kwiaty i puszczał płazem największe nawet wpadki. Nic dziwnego, że złośliwi zaczęli plotkować o bliskich stosunkach szefa rządu z minister zdrowia. Jednak nikt dotąd nie odważył się powtarzać tych niepotwierdzonych sensacji publicznie.
W czwartek Kaczyński jednak nie mógł sobie tego odmówić. Krytykując pomysł powołania Kopacz, nie tylko nie zostawił na niej suchej nitki, ale zasugerował, że o jej nominacji decydują zupełnie inne względy niż polityka.
- Ten awans będzie po prostu kpiną ze społeczeństwa, z chorych. Tam może funkcjonują jakieś inne reguły. Powiedzmy sobie całkiem niepolitycznego charakteru - powiedział Kaczyński uśmiechając się tajemniczo.
W Sejmie zawrzało. Co chciał zasugerować prezes PiS?
- Kaczyński to człowiek, który notorycznie kogoś oskarża. To człowiek, który z opluwania, kłamstwa uczynił narzędzie polityki. Powinien zniknąć z polityki - komentuje nam wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (67 l.).
W kuluarach sejmowych od lat się mówiło o wielkiej przyjaźni Kopacz i Tuska. Politycy PO nie chcą oficjalnie komentować tych relacji.
- Bardzo przyjaźnią się od wielu lat. Premier wybacza Ewie dużo więcej niż innym - stwierdzają.
Sama Kopacz wiele miesięcy temu w rozmowie z "Super Expresem" rozwiewała wątpliwości na ten temat. - Znamy się z Donaldem Tuskiem od dawna. Przyjaźnię się z jego siostrą, bratanicą, wiem, co słychać u Kasi, Michała i wnuka premiera. Mam też dobry kontakt z Anią, synową premiera - mówiła nam Kopacz zdradzając, że zdarzało jej się nawet udzielać porad lekarskich samemu premierowi.
Ta przyjaźń zdecydowała o powołaniu Ewy Kopacz na marszałka?
- Donald Tusk nie chciał Grzegorza Schetyny (48 l.), bo on był nieposłuszny wobec Tuska. A Tusk sprywatyzował PO. Kopacz jest bardzo lojalna wobec Tuska. Oni są w bardzo bliskich zażyłościach. Ale nie chodzi tu o relacje damsko-męskie. To jest związane z pomocą medyczną, jakiej Kopacz udzielała mamie i siostrze premiera - wyjaśnia nam Janusz Palikot.