Jarosław Kaczyński odwiedził osiedlowy sklep przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Na pytanie, dlaczego nie wybrał jakiegoś tańszego, odpowiedział, że w takich sklepach jak ten kupują Polacy, bo jest wygodnie i blisko.
Co kupił prezes PiS? W jego koszyku wylądował m.in. cukier, mąka, chleb, kurczak oraz ziemniaki. Wybór nie był przypadkowy. Jak tłumaczył Kaczyński, z cen właśnie tych produktów przepytywał go Donald Tusk podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku.
Patrz też: Premier Donald Tusk też robi błędy ortograficzne - napisał "Gdańszczanin" zamiast "gdańszczanin"
Za zakupy prezes PiS zapłacił 55 zł i przekonywał, że gdy był premierem, za takie same produkty Polacy płacili o połowę mniej.
- To jest to, co opisuje realia polskiego życia, to są prawdziwe problemy, którymi Donald Tusk się powinien zająć. Bo to jest jednak coś niebywałego, przeszło dwukrotny wzrost cen w ciągu krótkiego czasu, w ciągu 3,5 lat - mówił Jarosław Kaczyński.
Zdaniem Kaczyńskiego, wzrost cen to wina polityki, jaką prowadzi Donald Tusk.