Wydawało się, że związek Jarosława N. i Doroty M. rozkwita w najlepsze. Niedawno sprowadzili się do nowego mieszkania w jednej z łódzkich kamienic. Snuli plany na przyszłość. Jednak Dorocie M. najwyraźniej czegoś brakowało. Szukała dodatkowych wrażeń.
Podczas spaceru poznała dwóch kolegów - Pawła L. i Rafała U. Cała trójka zaczęła rozmawiać. Choć znali się tylko chwilę, znakomicie czuli się w swoim towarzystwie. Kobieta oczami wyobraźni już widziała intymne sceny z udziałem obu panów. Zaprosiła ich do siebie. Kokietowała, przewracała oczami. Mężczyźni nie mogli oprzeć się jej wdziękom, zresztą coraz bardziej widocznym. I gdy wszystko było już na najlepszej drodze, nieoczekiwanie do domu wrócił Jarosław N.
Patrz też: Szczepionka na WIERNOŚĆ - Naukowy EKSPERYMENT we wsi Wizna ZDJĘCIA
- Byłem zaskoczony - opowiada obolały, leżąc na szpitalnym łóżku. - Kazałem tym panom się wynosić. Wtedy oni rzucili się na mnie. Bili gdzie popadnie. Nie pamiętam, co było potem, bo straciłem przytomność.
A niezaspokojeni amanci, Paweł L. i Rafał U., wpadli w szał. Chwycili nóż do obierania ziemniaków, dźgali nim Jarosława N. Mężczyzna wykrwawiłby się na śmierć, gdyby nie jego matka. Kobieta weszła do mieszkania, gdy napastnicy zmywali już krew z podłogi. Natychmiast wezwała pogotowie i policję.
Obaj kochankowie i Dorota M. trafili do policyjnego aresztu. Odziani byli w samą bieliznę, więc za kratkami dostali więzienne ubrania. Paweł L. i Rafał U. usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi im nawet dożywocie. Kobieta będzie świadkiem w tej sprawie. Może i wiarygodnym, ale niezbyt wiernym.