- Postawione mi zarzuty uważam za nacechowane jednostronnością - powiedział Jaruzelski, zaczynając składanie wyjaśnień. Tekst wyjaśnień liczy ponad 200 stron.
- Przepraszam tych, którym stan wojenny wyrządził krzywdę, odpowiedzialność biorę na siebie - mówił generał Jaruzelski. Powtórzył, że stan wojenny był ocaleniem kraju przed katastrofą, a on działał w stanie tzw. wyższej konieczności wobec rzekomej groźby sowieckiej interwencji. - Stan wojenny był złem, ale złem koniecznym - powiedział. Zdaniem Jaruzelskiego, stan wojenny przyczynił się do możliwości tworzenia mechanizmów demokracji.
Jaruzelski powiedział, że "Solidarność" miała dalekosiężną historyczną rację, która jako demokratyczny wolnościowy cel i wizja zwyciężyła w ostatecznym rachunku.
Jaruzelski, ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego jest oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw". Grozi mu za to do 10 lat więzienia. Drugi zarzut, jaki stawia mu IPN, dotyczy podżegania Rady Państwa do przekroczenia uprawnień przez uchwalenie w czasie sesji Sejmu PRL i wbrew konstytucji dekretów o stanie wojennym.
Na rozprawie po raz kolejny nie zjawił się drugi główny oskarżony, gen. Czesław Kiszczak, który w 1981 roku był szefem MSW. Sąd uznał jego nieobecność za nieusprawiedliwioną i wyraził przypuszczenie, że Kiszczak może celowo unikać procesu.