Tragiczne wydarzenia miały miejsce w jednym z mieszkań w centrum Jastrzębia-Zdroju w bloku przy ul. Wielkopolskiej. Nie są jeszcze znane szczegóły masakry, jak zginęły kobiety i o której godzinie. Nie wiadomo też, jaki był motyw zbrodni. Policjant jeszcze w sobotę był widziany przez sąsiadów. - Był pogodny, spotkaliśmy się, gdy właśnie wychodził do pracy - mówi jedna z sąsiadek. Co więc musiało się stać w weekend, że postanowił zgładzić całą rodzinę?
Najbardziej prawdopodobna hipoteza wyklucza raczej udział osób trzecich w zabójstwie rodziny F. Śledczy zakładają, że dokonał tego sam policjant. Zabił ukochaną córkę Kasię (13 l.) i żonę Izabelę. Potem powiesił się.
O tym, że coś złego mogło przytrafić się w rodzinie, poinformowali policję pracownicy gimnazjum, w którym uczyła Izabela F. Policjanci w mieszkaniu kolegi odkryli wstrząsającą prawdę. Po sforsowaniu drzwi znaleźli trzy ciała. - Sprawa jest badana przez prokuraturę. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że mężczyzna mógł pozbawić życia swoją rodzinę, a potem popełnił samobójstwo - mówi Inez Biernacka, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Tomasz F. miał do tej pory nieposzlakowaną opinię. W policji pracował od 20 lat. Był wzorowym funkcjonariuszem. Dwa lata temu uzyskał tytuł najlepszego dzielnicowego w mieście. Izabela F. była szanowaną nauczycielką, uczyła w Gimnazjum nr 8.