Mama Oskarka, Martyna S. (19 l.) z Januszkowa pod Nidzicą (woj. warmińsko-mazurskie), jest teraz w szpitalu. Przeszła dwie ciężkie operacje. Jej synkiem opiekuje się babcia Ewa Sieńska (44 l.).
Chłopczyk panicznie tuli się do niej. Babcia obsypuje go pocałunkami i uspokaja, a mimo to w jego oczach pojawiają się łzy wielkie jak grochy. Maluch ciągle jest przerażony. Widział, jak jego ojciec zamienia się w bestię i zadaje ciosy jego mamusi.
A tak się cieszył, kiedy mama powiedziała mu, że tatuś będzie na jego urodzinach.
Martyna i Kornel nie mieszkali razem.
- Córka nie miała szczęścia w życiu - opowiada jej matka. - Jako siedemnastolatka zaszła w ciążę. Potem zamieszkała z Kornelem, ojcem dziecka. Ale uciekła od niego do nas, gdy Oskarek miał miesiąc - milknie babcia.
Nie chce mówić o koszmarze córki. Za to ludzie we wsi wiedzą swoje.
- Kornel ją maltretował. Bił strasznie. Uciekła, bo bała się o dziecko. Kocha Oskarka i dba o niego. Szkoda tej dobrej dziewczyny - mówią.
Kupiła piękny tort
Martyna bardzo się cieszyła drugimi urodzinami swojego synka. Na tę okazję kupiła Oskarkowi piękny tort. Na przyjęciu urodzinowym miał być ojciec chłopca. I był. Niestety. Wtedy rozpoczął się dramat.
- Córka nie zabraniała mu kontaktów z dzieckiem - mówi Ewa Sieńska.
Kiedy Kornel G. zjawił się na urodzinach, nawet drobnego prezentu nie przyniósł Oskarkowi. Od progu był na coś wściekły. Po pokrojeniu tortu schował za pazuchę wielki, 20-centymetrowy nóż, którym wcześniej ciął ciasto.
Chłopczyk to widział
Potem chwycił mamę chłopca i nie zważając na przerażenie Oskarka, przebił ją nożem. Kobieta padła na ziemię. Czołgała się. Ktoś wezwał pogotowie i policję. Wtedy Kornel G. wbił sobie nóż w klatkę piersiową. Ostrze przebiło serce, ale szaleniec przeżył.
- Oskarek ciągle płacze, bo nie ma przy nim jego ukochanej mamusi - mówi babcia chłopca. W oczach malca czai się strach. W nocy dręczą go złe sny. Czy kiedykolwiek zapomni o koszmarze, który przeżył?!
Ojciec potwór na razie wymknął się sprawiedliwości. Ale nie na długo. Gdy tylko wyzdrowieje, zajmie się nim prokurator. Za usiłowanie morderstwa grozi mu nawet dożywocie.
Mama Oskarka marzy tylko o tym, by jak najszybciej przytulić do siebie swojego synka i obiecać, że już nigdy nic złego go nie spotka.