To miał być show i był. Na zalewie po byłej kopalni dolomitu na obrzeżach Jaworzna odbyło się niezwykłe wydarzenie. Ewa i Paweł z Zielonej Góry postanowili pobrać się pod wodą.
Najpierw był formalnie ślub w kościele w Żorach (woj. śląskie), a potem para przebrała się w pianki do nurkowania - panna młoda miała biały strój, welon i bukiecik, a pan młody na piankę włożył marynarkę od smokingu i muszkę. Następnie zrobili chlup do wody na oczach dziesiątków gapiów.
- Czegoś takiego jeszcze w życiu nie robiłem - wyznaje nam ksiądz Paweł Wróbel (47 l.) z Żor, który choć od 6 lat sam jest płetwonurkiem, ślubu w głębinach jeszcze nie udzielał.
Tym razem na strój płetwonurka włożył komżę i udzielił młodym błogosławieństwa w mętnej toni. Pod wodą spędzili ponad 20 minut, młoda para wymieniła się obrączkami. A gdy się wynurzyli, zostali powitani gromkimi brawami przez pluskających w zalewie 290 płetwonurków z Polski i z zagranicy.
Przy okazji został pobity rekord Guinnessa, bo jeszcze nigdy aż tylu nurków w jednym miejscu tak długo nie było pod wodą.