Przez ostatnie sześć miesięcy ksiądz Adam W. sprawował funkcję administratora w parafii w Żarczycach Dużych, miał to być wstęp do objęcia przez niego probostwa. Tydzień temu jednak sam przyjechał do kurii w Kielcach i zrezygnował z pełnionej funkcji. Chwilę później zatrzymała go policja.
Powód? 45-latkowi postawiono aż trzy zarzuty. Wszystkie szokujące. Pierwszy dotyczył kontaktów seksualnych z dziewczynką 14-letnią. Ta patologiczna sytuacja miała trwać przez rok od września 2013 do września 2014. Duchowny miał się też dopuścić - pomiędzy listopadem 2014 a lutym 2015 - kilkukrotnego gwałtu na tej samej nastolatce, w kwietniu natomiast miał ją uwięzić, przetrzymywać przez kilka godzin i zgwałcić.
Wszystkie te niecne czyny miały mieć miejsce na terenie dwóch powiatów woj. świętokrzyskiego, m.in. powiatu jędrzejowskiego. Wiadomo, że ksiądz Adam sprawował m.in. posługę kapłańską w parafii w Jędrzejowie, skąd najprawdopodobniej pochodzi ofiara, oraz w Busku-Zdroju.
- Za każdy z tych zarzutów grozi od 2 do 12 lat więzienia - mówi nam Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Do zarzutów odniosła się też kielecka kuria. - Wyrażamy ubolewanie za zaistniałą sytuację. Przepraszamy wiernych i wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni i urażeni. Ksiądz biskup Jan Piotrowski powołał trybunał do zbadania sprawy. Materiał dowodowy został już przekazany do Stolicy Apostolskiej - mówi rzecznik kurii ks. Mirosław Cisowski.
Ksiądz pedofil został aresztowany na trzy miesiące. Wiadomo, że ofiara złożyła zeznania obciążające księdza, ale to niejedyny dowód w tej bulwersującej sprawie. Prokuratura jednak - ze względu na delikatny charakter sprawy - nie chce ujawniać szczegółów.
Czytaj też: Policjant z Sosnowca ZABIŁ swoją żonę? Jej ciała nigdy nie odnaleziono