Filip O., Maciej P. i Jacek L. (wszyscy 22 l.) wracali samochodem od znajomych znad morza. Jechali w stronę Wolina, gdzie mieszkali od urodzenia. Byli zaledwie dwa kilometry od domu, gdy wydarzył się potworny wypadek.
Młodzi mężczyźni pokonywali właśnie prosty odcinek drogi, gdy nagle, tuż przed maską samochodu dosłownie wyrósł jak spod ziemi dorodny jeleń. Nie było czasu na hamowanie i mężczyźni uderzyli w zwierzę. Rozpędzony volkswagen ciągnął po drodze wielkiego jelenia jeszcze przez kilkadziesiąt metrów, aż do momentu, gdy młody kierowca stracił panowanie nad samochodem i zjechał do rowu, uderzając w przydrożne drzewo. I wtedy doszło do ostatniego aktu tragedii. Auto stanęło w płomieniach. Filip O. (†22 l.), kierowca pojazdu, i pasażer Maciej P. (†22 l.) nie mieli żadnych szans na ratunek - zginęli na miejscu. Trzeci z pasażerów, Jacek L. (22 l.) wyrzucony z samochodu podczas uderzenia w drzewo walczy o życie w szpitalu w Kamieniu Pomorskim.