To było makabryczne morderstwo. 2 stycznia w 2014 roku, 37-letni Jerzy M. wpadł w szał i rzucił się na swoją żonę z nożem. Nie miał żadnej litości - zamordował kobietę na oczach dziecka. Następnie zwłoki 30-letniej Marty ukrył w piwnicy i uciekł do lasu. Tam został znaleziony przez policjantów. Zaraz po zabójstwie kobiety, Jerzy M. przebywał przez prawie rok na obserwacji psychiatrycznej. Jego proces przed sądem w Zielonej Górze ma wkrótce się rozpocząć. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyźnie grozi dożywocie. Policja wciąż ustala, jakie były motywy brutalnego zamordowania 30-letniej Marty. Być może uda się to ustalić podczas procesu. W trakcie śledztwa okazało się natomiast, że mężczyzna znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną. Dlatego też 30-letnia Marta postanowiła od niego odejść. Czy to mogło być przyczyną jej zabójstwa?
Zobacz też: Odciął głowę ukochanej, a ciało zaniósł do piwnicy