Konferencja prasowa szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji nie przyniosła niestety dobrych wieści. Miastom i wsiom położonym wzdłuż Wisły wciąż grozi powódź. Wysoki poziom wody w rzece utrzymuje się od kilku dni i nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie się obniży.
Wszystko przez rozległą, długą falę kulminacyjną na rzece. Chociaż minęła już południe kraju, to spowodowała takie zniszczenia, że w wielu miejscach np. w Sandomierzu nie można załatać wyrwy w wałach.
Jerzy Miller zaapelował do też do powodzian i mieszkańców terenów, które mogą znaleźć się pod wodą, żeby nie obawiali się opuszczać swoich domów. Życie i bezpieczeństwo są najważniejsze i powodzianie nie mogą odwlekać ewakuacji w czasie, bo na pomoc może być już za późno.
- Nie łudźmy się, że potrafimy jako mieszkańcy lepiej ocenić ryzyko pozostania za wałami - argumentował minister. Tych, którzy w obawie przed złodziejami i szabrownikami nie chcą opuszczać swoich domów minister przekonywał, że policjanci należycie zadbają o mienie powodzian.