Posłowie w ramach swoich uprawnień mogą wysyłać m.in. do premiera lub ministrów interpelacje, czyli pytania w różnych sprawach. - Na odpowiedź na interpelacje są trzy tygodnie - wyjaśnia nam poseł Jerzy Budnik (50 l.) z PO, szef sejmowej komisji regulaminowej.
Polaczek wysłał interpelację do Tuska 19 listopada 2008 roku. Pytał o to, jakie oszczędności wprowadził rząd w administracji państwowej, jakie przywileje ograniczono, w których rządowych agencjach wprowadzono oszczędności...
- Premier zapowiedział realizację idei taniego państwa. Stwierdził także, że będzie informował o tym Sejm. Do tej pory nie mogę się dowiedzieć, jak jest to realizowane. A może wcale nie jest realizowane? - komentuje Polaczek.
Premier ociąga się z odpowiedzią już prawie 1000 dni
- Na moją interpelację otrzymałem jedynie pismo wysłane 17 grudnia 2008 roku, w którym ówczesny szef gabinetu premiera, Sławomir Nowak (37 l.), informował, że potrzebują więcej czasu na odpowiedź. Ile mam jeszcze czekać? To już prawie 1000 dni - sumuje Polaczek.
- W przypadku braku odpowiedzi na interpelację poseł może interweniować u marszałka Sejmu - doradza Budnik. Zatem to Grzegorz Schetyna (48 l.) powinien pogonić do pracy Donalda Tuska.