Jerzy Stuhr, który był dziś gościem w programie "Fakty po faktach", odniósł się do tego, jak Polacy mogą obecnie rozumieć słowo patriotyzm. Zdaniem aktora, w dzisiejszych czasach ta postawa może być różnie interpretowana. - Pomylony [przyp. red.], dlatego że stoi na pograniczu nacjonalizmu i patriotyzmu i raczej się uderza w tę stronę nacjonalistyczną, tłumacząc młodym ludziom, że to jest uczucie patriotyczne. A wszystko jest jeszcze w takiej histerii - ocenił Jerzy Stuhr. Aktor w żartobliwy sposób odniósł się również do swego wywiadu z 2015 roku, gdzie padły słowa o jego ewentualnym kandydowaniu na prezydenta.
- Może to pod impulsem kwiaciarki krakowskiej powiedziałem, bo kwiaciarka krakowska mi tak powiedziała kiedyś: "Panie Stuhr, poszedłby pan na prezydenta. Wszystkie byśmy na pana głosowały, bo pan porządny człowiek jest. Ale to zdanie, pół żartem pół serio wypowiedziane oczywiście, było z dwóch powodów. Raz, że potrafiłbym wykorzystać zewnętrzną stronę ekspresji polityków, z podpatrywania. Dwa, że ja umiem wpływać na tłumy. Całe życie to robiłem. Nawet to czasem jest niebezpieczne, dlatego ja bym się do polityki nie mógł mieszać, bo to by trąciło, że ja mogę wykorzystywać moje umiejętności w jakimś innym celu niż artystycznym - ocenił Jerzy Stuhr.