Numer paryskiego czasopisma satyrycznego Charlie Hebdo, który wydano tuż po ataku islamskich terrorystów, wydrukowano w nakładzie 7 mln egzemplarzy. Tłumy ustawiały się w kolejce. Szacunkowy zarobek ze sprzedaży może wynieść nawet 10 mln euro - czytamy w natemat.pl. To prawdziwy bum, który niestety został przypłacony krwią 12 pracowników redakcji.
Na temat ataku na Charlie Hebdo wypowiadał się były rzecznik rządu, Jerzy Urban w programie "Tak czy Nie". Znany z kontrowersyjnych opinii polityk stwierdził, że dla takich liczb sam poświęciłby 12 pracowników swojej redakcji czasopisma "NIE". – Ja bym chętnie poświęcił dwunastu pracowników, żeby uzyskać 7 milionów nakładu. Tylko nie chciałbym być wśród nich – zaznaczył Urban, którego zacytowała prowadząca „Tak czy nie” (Polsat News) Agnieszka Gozdyra.
Zobacz: Leszek Miller: Chętnie pójdę na pogrzeb Urbana
O ataku Urban wspomniał również na swoim blogu, gdzie przypomniał o trwającym przeciw niemu procesie, za opublikowanie karykatury Jezusa. Został oskarżony o dokonanie obrazy uczuć religijnych. – Nie porównuję procesu z mordem. Jednak u źródeł strzałów w Paryżu i donosów na mnie do prokuratury leży podobny mentalnie religijny fanatyzm - napisał Urban. - Sądzę, że wstrząs spowodowany zdarzeniami we Francji i hasła „Je suis Charlie” powinno skłonić Sejm do skreślenia z kodeksu karnego przestępstwa określanego jako obraza uczuć religijnych - dodał.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail