Tuż przed godz. 12 Mateusz S. został doprowadzony na posiedzenie aresztowe do Sądu Rejonowego w Kamieniu Pomorskim. Sprawca wypadku w Kamieniu Pomorskim trafił tam w asyście anteterrorystów uzbrojonych w broń automatyczną. To prawdopodobnie dla ochrony sprawcy masakry - policja obawiała się linczu.
Zresztą nie bez podstaw. Przy wejściu do budynku sądu Mateuszowi S. towarzyszyły wyzwiska. Wcześniej prokuratura przedstawiła mu zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
CZYTAJ TEŻ: Pijany bydlak palił marihuanę! Żałuje, ale utrzymuje, że był to nieszczęśliwy wypadek!
Podczas czwartkowego przesłuchania Mateusz S. przyznał się do spowodowania wypadku i wyraził żal. Policja potwierdziła, że sprawca wypadku miał we krwi blisko 2 promile alkoholu. Jakby tego było mało przyznał też, że palił marihuanę.
W samo południe w mieście zawyły syreny, by upamiętnić ofiary wypadku. W Kamieniu trwa 3-dniowa żałoba.