Jest kara za wynoszenie naboi

O sprawie sejmowych naboi pisaliśmy ponad tydzień temu. - Podczas szkoleń przeprowadzanych dla straży marszałkowskiej znika amunicja - twierdził nasz informator. W Kancelarii Sejmu powołano specjalny zespół. - Wyjaśnianiem tej sprawy zajęliśmy się przed publikacją "Super Expressu". Komendant straży marszałkowskiej poinformował mnie o niepokojącym wydarzeniu polegającym na naruszeniu przepisów dotyczących postępowania z amunicją - przekonuje nas Lech Czapla.

Minister wyjaśnia, że owo naruszenie polegało na tym, że pracownik odpowiedzialny za amunicję 300 sztuk naboi schował w swoim sejfie. Tymczasem powinny one być w magazynie broni! Chciał je wynieść z Sejmu? - Tłumaczył, że chciał niewystrzelaną amunicję wykorzystać na strzelnicy w ramach samodoskonalenia. Wyjaśnienia te były nie do przyjęcia. Z tym pracownikiem umowa o pracę została natychmiast rozwiązana. O sprawie zawiadomiliśmy prokuraturę - stwierdza szef Kancelarii Sejmu.

- Jesteście pewni, że z terenu Sejmu nie wynosił naboi, że wcześniej nie ginęła amunicja z magazynu broni? - drążymy. - Z ustaleń tej komisji wynika, że to był jednorazowy przypadek. Komisja, która badała sprawę, nie ma uprawnień śledczych. Dokładnie może to wyjaśnić prokuratura. Ale stany magazynowe wskazują, że nie brakuje ani jednej sztuki amunicji - zapewnia nas Lech Czapla. - Dotychczasowe procedury, związane z amunicją i bronią, odpowiadały wszelkim standardom, które obowiązują w służbach mających dostęp do broni. Ale ten przypadek pokazał nam, że musimy wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia nieujęte w obowiązujących przepisach. Kontrola amunicji będzie jeszcze precyzyjniejsza - podsumowuje szef Kancelarii Sejmu.