Awaria sieci trakcyjnej to nie przelewki. Spóźniające się pociągi, wściekli pasażerowie i... rekordzista - pociąg "Kościuszko" PKP Intercity przyjechał do Krakowa opóźniony aż o sześć i pół godziny!
Do uszkodzenia linii trakcyjnej doszło w sobotę rano w okolicy stacji Strzałki.
- Na miejsce natychmiast wysłaliśmy dwa tzw. pociągi sieciowe wraz z pracownikami, którzy mieli zabezpieczyć sieć. Wyznaczyliśmy także dwa objazdy: przez Koluszki i Warkę, Radom. Przed godz. 13 udało się na tyle zabezpieczyć sieć, by ruch mógł zostać wznowiony. Naprawą zajmiemy się w czasie, gdy natężenie ruchu będzie mniejsze. Przyczyny awarii zbada specjalna komisja - tłumaczył dla Gazeta.pl Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Jeszcze przed godziną 13 ruch został wznowiony, jednak nie dla wszystkich była to dobra wiadomość. Pociąg "Kościuszko", który w Krakowie miał być o godzinie 9, przyjechał 6,5 godziny później!
Jak w takiej sytuacji można normalnie podróżować?
Zobacz: Twoje Prawo : Co zrobić z niewykorzystanym biletem PKP
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail