Jak dowiedziała się TVN24, prokuraura we Włocławku zdecydowała się wszcząć śledztwo w sprawie wydarzeń we włocławskim szpitalu. W sobotę do placówki wszedł prokurator i zabezpieczył całą dokumentację.
Zrozpaczeni rodzice nieżyjących bliźniąt twierdzą, że mimo zaleceń ginekologa, przełożono na nastepny dzień cesarskie cięcie. Tłumaczą, że dostali informacje, że operacja jest niemożliwa, bo w szpitalu nie ma specjalisty od USG.
Według informacji TVN24, wstępna kontrola dokumentów w placówce wykazała, że tragicznej nocy w szpitalu były dwie osoby uprawnione do obsługi USG.
W poniedziałek rano we włocławskiej prokuraturze zjawił się ojciec bliźniąt, Arkadiusz Szydłowski. Jest przesłuchiwany. Pytany o stan zdrowia żony, przyznał w TVN24: - Fizycznie czuje się lepiej, psychicznie jest wiele do życzenia.
Czytaj jeszcze: Rozpacz ojca zmarłych bliźniaków z Włocławka: Moje aniołki umarły, bo w szpitalu nie było lekarza!