Doniesienia sędziego Igora Tulei w sprawie dr. Mirosława G. zainteresowały prokuraturę! Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce wszczęła śledztwo w sprawie płatnej protekcji i składania fałszywych zeznań przez agenta CBA, tzw. dużego Tomka.
Prokuratura podjęła dwa wątki, które zamierza zbadać. Pierwszy Pierwszy dotyczy składania fałszywych zeznań w sprawie dr. G. (grozi za to do 3 lat więzienia), a drugi powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych w grudniu 2006 r. przez funkcjonariuszy publicznych i podjęcia się załatwienia sprawy w zamian za korzyść osobistą (grozi za to do 8 lat więzienia).
Wiadomo, że chodzi o agenta CBA, tzw. dużego agenta Tomka, który wszedł w bliską zażyłość z jedną z pielęgniarek, Honoratą K. Kobieta miała opowiadać na oddziale na miesiąc przed aresztowaniem, że do niego dojdzie.
Przesłuchiwani w tej sprawie zeznawali, że pielęgniarka wypytywała na oddziale "ile trzeba dać doktorowi, bo wiadomo, że bierze".
Sędzia Tuleya negatywnie ocenił działania prokuratury - nocne przesłuchania, zatrzymania, fałszywe zeznania niektórych świadków. Jednak w ocenie prokuratury takie zachowania nie były konieczne, jednak dopuszczalne z prawnego punktu widzenia.
Tuleya zawiadomił także prokuraturę w sprawie możliwych fałszywych zeznań pięciorga świadków w procesie kardiochirurga. Chodzi m.in. o słowa jednej z przesłuchiwanych kobiet, że na łapówkę dla lekarza rodzina musiała zaciągnąć kredyt w banku. Z dokumentacji bankowej wynika zaś, że kredyt był brany kilka miesięcy po rzekomym wręczeniu łapówki.