Dziś zapadł wyrok w sprawie zabójstwa Wiktorii z Krapkowic. Artur W., który był oskarżony o zabójstwo został skazany na karę 14 lat pozbawienia wolności. - Wiktoria zmarła na skutek utonięcia w kolektorze ściekowym, do którego wrzucił ją oskarżony - mówił sędzia i podkreślał, ze Artur W. nigdy nie przyznał się do morderstwa, a jedynie do rozboju. Przypomnijmy, ze młodociany bandyta chciał ukraść dziewczynie telefon. Popchnął ją, uderzyła się w głowę i straciła przytomność. Oskarżony chciał zatrzeć ślady, nie wyczul u dziewczyny pulsu i dlatego zaciągnął ciało do kolektora.
- Oskarżony działał z zamiarem rabunku, zacierał tez ślady - uzasadniał wyrok sędzia. - Nie starał się pomoc dziewczynie. Ale cale jego działanie było próbą ratowania siebie, a nie umyślnym zabójstwem - podsumował sędzia. Rozprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Oskarżonemu groziła kara od 12 do 25 lat więzienia. Ze względu na to, że nie był pełnoletni w chwili popełnienia przestępstwa, nie można wobec niego orzec dożywocia.
- 14 lat to za mały wyrok. Uważamy, że powinien dostać 25 lat - mówią rozgoryczeni rodzice Wiktorii z Krapkowic. - Nigdy mu nie wybaczymy! To morderca. Jak wyjdzie to znowu kogoś zabije - dodawali zapłakani.