I już chciał opowiedzieć, jak mu ręce zmarzły, nogi przemokły, a sól przeżarła nowiutkie skórzane buty, gdy mu nagle babcia przerwała. - Jest zima, to musi być zimno - oświadczyła, a szwagrowi aż makaron w gardle stanął. Nawet chciał coś babci odparować, jak to pociągi nie jeżdżą, autobusy się spóźniają, wioski są odcięte od świata, a ludzie marzną w domach, bo rury popękały, ale nie zdążył, bo babcia się uśmiechnęła i z rozrzewnieniem wyznała: - Wreszcie jest jak za mojego dzieciństwa. Zima to zima. Jeszcze, żebym tak mogła po Wiśle na łyżwach pojeździć... Wstrząśnięty szwagier nie miał odwagi przerwać babci wspomnień z dzieciństwa i tylko cichutko do mnie szepnął: - To ja już nie chcę, żeby było jak dawniej.
Jest zima, to musi być zimno
2010-01-11
3:00
- O rany, co za straszna pogoda! Godzinę samochód odśnieżałem, a później ze dwie godziny do was jechałem, bo ślisko jak diabli - pomstował szwagier podczas niedzielnego obiadu.