Jestem najgłupszy nad Wisłą

2008-11-10 3:00

Pan Michał ma się czego wstydzić! Po pijaku pomylił dom z komendą.

- Ależ mi wstyd - pan Michał (24 l.) z Dobrej (woj. zachodniopomorskie) bije się w piersi. I rzeczywiście, ma się czego wstydzić. Gdy kilka dni temu postanowił hucznie przywitać początek miesiąca, racząc się ze znajomymi dużą ilością alkoholu, przeżył prawdziwy horror, który ku przestrodze innych nam opowiedział.

Po mile spędzonym popołudniu pan Michał postanowił wrócić do domu. Jedynym środkiem transportu, jaki miał pod ręką - rowerem. Było ciężko, bo nad miasteczkiem w tym dniu szalał dosłownie huraganowy wiatr, który kilka razy wywrócił dwukołowiec z jego kierowcą na asfalt. Ślady tej walki z żywiołem pan Michał ma do dzisiaj w postaci wielkich siniaków na czterech literach i rozległych otarć na łokciach.

Gdy upojony mężczyzna jakimś cudem dojechał do domu, okazało się, że drzwi od mieszkania są otwarte na oścież! I że ktoś ukradł wieszak, który zawsze stał przy wejściu! Młody mężczyzna głośno zaklął oburzony, że złodzieje nawet wieszaki z przedpokoju kradną. Rozejrzał się i zorientował, że na ścianie ktoś powiesił obraz z orłem.

I wtedy zaczął podejrzewać, że coś jest jednak nie tak. Trzeźwą ocenę sytuacji utrudniał mu szumiący w głowie alkohol. Zdołał jednak jakoś zogniskować wzrok na postaci, która wydawała mu się jednym z domowników i okazało się, że... stoi przed nim umundurowany policjant.

Bo pijany mężczyzna bardzo głupio pomylił adresy. Zamiast do swojego domu, wpakował się prosto na komisariat policji. Jak tylko odkrył swoją pomyłkę, grzecznie przeprosił i poinformował zdębiałych policjantów, że jak tak, to on wychodzi.

- Daleko nie pojechał, za rogiem posterunku wywrócił się - opowiada komendant Artur Jabłoński (30 l.). - Gdy go prowadziliśmy na posterunek, wydmuchał ponad 3,1 promila - opowiada policjant.

- Jestem prawdziwym idiotą. Nie dość, że za dużo wypiłem, to jeszcze dom z posterunkiem pomyliłem. Obiecuję, że nigdy już wódki do ust nie wezmę! No, przynajmniej przez najbliższy miesiąc - zarzeka się pan Michał, bijąc ręką w piersi. Za jazdę po pijaku na rowerze odpowie przed sądem, grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają