Po alkoholu, wbrew powszechnemu mniemaniu, człowiek wyziębia się, a nie wygrzewa. Operator ocenił, że nie jest to fałszywe zawiadomienie i przekazał je do policji w Szczyrku. Wołający o pomoc, choć był pijany, to na tyle zachował trzeźwość umysłu, że podał operatowi kilka danych pomocnych policjantom w namierzeniu delikwenta. Na całe szczęście dla niego, szybko go zlokalizowali. Okazało się, że 38-latek wracając do domu, poślizgnął się, spadł ze skarpy i sam o własnych siłach nie był w stanie wrócić do punktu wyjścia. Policjanci znaleźli go leżącego w zaspie. Nie mógł sforsować skarpy, bo choć miał „tylko” 2 promile alkoholu we krwi, to dawka, jaką przyjął uczyniła go totalnie bezradnym. Zasadniczo miał rację, że do rana, by nie przeżył.
Życie zawdzięcza szybkiej decyzji operatora CPR-u i równie szybkiej i skutecznej akcji policjantów z komisariatu w Szczyrku. Przydała się także działająca komórka, o czym przypominają ratownicy GOPR wybierającym się w góry zimą. Gdyby nie pomoc i sprzęty, to 38-latek, mieszkaniec Czechowic -Dziedzic, byłby siódmą osobą, która zamarzła tej zimy w województwie śląskim.