Wprawdzie Mięciela obowiązuje jeszcze roczny kontrakt z VfL Bochum, ale w umowie jest zapis, że Polak może w każdej chwili za darmo opuścić klub. Wyjątkowa okazja dla polskich drużyn? Niekoniecznie. Okazuje się, że 300 tys. euro rocznie, które chciałaby płacić Mięcielowi Legia Warszawa, to za mało. Grecki Ergotelis oferuje napastnikowi 450 tys. euro rocznie.
- Rozważam wszystkie możliwości. Mój menedżer rozmawia z klubami w Grecji, Polsce, w Niemczech i na Cyprze. Najbliżej mam do Niemiec, bo mieszkam w tym kraju. I do Grecji, no bo teraz jestem w Egipcie - tłumaczy z uśmiechem.
Mięciel nie ukrywa jednak, że najchętniej zagrałby w polskiej ekstraklasie.
- Mam mieszkanie w Warszawie, gdzie chcę się na stałe osiedlić - tłumaczy. - Chciałbym odejść z Bundesligi, ale... wszyscy mi to odradzają. Mówią: "Marcin, nie jesteś jeszcze stary, graj w Niemczech, ile możesz". Tyle że w ubiegłym sezonie za dużo nie pograłem. Raptem w dwóch meczach, reszta czasu to dochodzenie do formy po urazach - opowiada.
By naładować akumulatory przed nowym sezonem, Mięciel wyjechał na wczasy do gorącego Egiptu.
- Można wygrzać kostki - śmieje się. - Ale nie tylko się lenię. Cały czas trenuję. Bo kto będzie mnie chciał nieprzygotowanego? - kończy Mięciel.