Okazało się, że potworny nowotwór zaatakował jej młodziutki organizm. I choć lekarze zapowiadają, że konieczna może być amputacja jednej nogi, Klaudia wierzy, że wyzdrowieje i będzie normalnie żyć. - Kiedyś znów będę biegać - zapowiada twardo nastolatka, a jej rodzice poruszają niebo i ziemię, by znaleźć ratunek dla swego dziecka.
Ból lewego biodra, który pojawił się w zeszłym roku i na który uskarżała się Klaudia, nie zwiastował niczego złego. Po długich badaniach pojawiła się jednak porażającą informacja - lekarze zdiagnozowali złośliwy nowotwór kości! Już dziś wiadomo, że Klaudia może umrzeć bez specjalistycznej pomocy. Dziewczynce, która niedawno odebrała świadectwo z paskiem i przeszła do II klasy gimnazjum, grozi amputacja nogi. Jakby tego było mało, lekarze przewidują, że nowotwór może przerzucić się na płuca. Konieczna jest operacja, ale nastolatka jest za słaba i mogłaby jej nie przeżyć. Przeszła już 13 chemioterapii, teraz ma naświetlania. I słabnie z dnia na dzień.
- Wiem, że nasi lekarze robią, co mogą, by pomóc Klaudii, ale nikt nie gwarantuje, że ona wyzdrowieje - mówi ze smutkiem Lidia Adamczyk (42 l.), mama Klaudii. - Może ktoś wie, gdzie na świecie szukać ratunku dla naszej córeczki. Ona musi z tego wyjść, ona musi żyć - powtarza pani Lidia, która jak nikt wierzy w córkę.
- Będę kiedyś znów biegać - optymizm na szczęście nie opuszcza sympatycznej dziewczynki walczącej ze śmiertelną chorobą. - Wszystko będzie dobrze - Klaudia wierzy w to z całego serca.
Możesz pomóc
Każdy, kto chce pomóc w ratowaniu Klaudii, może wpłacać pieniądze na konto Fundacji Elektrociepłowni Kraków "Gorące serce" nr: 80 1240 4719 1111 0000 5184 3469 (Pekao SA) z dopiskiem "Pomoc dla Klaudii".