Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali" (zob. J 15,9-17).
Cała Liturgia Słowa Bożego na niedzielę wielkanocną jest przepełniona przesłaniem na temat przyjaźni, która wypełnia się najlepiej przez miłość. Już w pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich widzimy pewną nietypową (a może właśnie typową) scenę. Oto pierwszy papież, Piotr, wyrusza na spotkanie z poganinem, który ma na imię Korneliusz. Dlaczego idzie do osoby niewierzącej? Jaka idea mu przyświeca? Idzie, ponieważ popycha go pragnienie podzielenia się czymś niezwykłym. Chce powiedzieć Korneliuszowi, że spotkał kogoś, kto naprawdę okazał się niezachwiany w przyjaźni, nawet kiedy wystawiło się go na próbę potrójnej zdrady. Piotr idzie, aby powiedzieć: "Korneliuszu, jest taka przyjaźń, której nie można zniszczyć, jest taka przyjaźń, która nie postawiła mi nigdy granic, jest taka przyjaźń, która zrozumie każdy mój ból i każdy mój błąd. Korneliuszu, zobacz, przychodzę z dobrą nowiną, przychodzę dać ci nadzieję". To przesłanie pierwszego niedzielnego czytania. Przesłanie o istnieniu przyjaźni, o której warto mówić, którą warto zanieść do każdego człowieka. Poszukujemy kogoś, z kim będę mógł porozmawiać, zwierzyć się z moich najbardziej intymnych problemów, doświadczyć wiernej obecność pomimo wszystko, poczuć, że jestem akceptowany z tym wszystkim, co w sobie niosę. Właśnie dlatego tak bardzo potrzebny jest każdemu z nas przyjaciel, ktoś bliski.
Masz przyjaciela? Pewnie tak. Kto nim jest? Być może jest to Twój mąż, który naprawdę Cię kocha, może żona tak często radosna i uśmiechnięta dla Ciebie, a może koleżanka, której zwierzasz się z każdego swojego problemu, być może Twój chłopak, któremu bardzo ufasz. A może ktoś z rodziców, tak bardzo zatroskany o Ciebie. Jednak chcę Ci przypomnieć o jeszcze jednym Twoim Przyjacielu. Ma na imię Jezus, jest Bogiem miłości, ma zawsze swoją twarz zwróconą ku Tobie. Nie jesteś w stanie wymyśleć takiej rzeczy, po której On choćby na chwilę przestał patrzeć na Ciebie z miłością. Zawsze jest zatroskany o Twoje dobro, jak prawdziwy przyjaciel, zawsze gotowy, aby Ci spieszyć z pomocą, nawet gdyby to kosztowało Go bardzo wiele. Posiada pieczęć, która jest wieczną gwarancją przyjaźni do Ciebie - to Jego krzyż. A w niedzielę, też z niezakłamaną miłością będzie mówił przez swoją Ewangelię: Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!
Zatem człowieku, kimkolwiek jesteś - masz Jezusa, Twojego niezawodnego Przyjaciela.