– W mediach w tym kontekście (kontekście zastępstwa na fotelu prezesa PiS – red.) najczęściej wymieniało się do tej pory Zbigniewa Ziobrę, ale Kaczyński będzie wolał wskazać któregoś ze swoich najbliższych współpracowników. Dzięki temu nadal miałby pełną kontrolę nad partią – twierdzi w rozmowie z „WPROST” anonimowy polityk PiS.
Przeczytaj koniecznie: Kamil Durczok: Sztab PiS nie wierzy w przemianę Kaczyńskiego
W grze są właściwie tylko dwie osoby: Adam Lipiński i Joachim Brudziński. Obaj znają Jarosława Kaczyńskiego od lat, a karierę polityczną zaczynali w Porozumieniu Centrum.
Na razie jednak w PiS temat ewentualnych nowych władz traktowany jest bardzo delikatnie. Nikt nie chce zapeszyć i powiedzieć coś niestosownego przed wyborami. Dlatego Joachim Brudziński doniesienia „Wprost” komentuje bardzo pokrętnie: - Moja obecna rola, czyli zajmowanie się strukturami partii, jest dla mnie optymalna – mówi tygodnikowi. - To przedwczesne spekulacje – twierdzi z kolei Lipiński.