Joanna G. latami tułała się po przytułkach ze swoimi dziećmi. W końcu poznała w Caritasie Piotra G., który mimo swojego inwalidztwa pomagał potrzebującym. Mężczyzna przyjął ją z dziećmi pod swój dach. Po kilku miesiącach mimo przestróg proboszcza wziął ślub. Jednak zamiast rodzinnej idylli rozpoczął się w jego życiu koszmar. Żona zamiast dbać o niego, zaczęła urządzać libacje, a nawet sprowadzać sobie kochanków. Piotr w końcu nie wytrzymał i zagroził rozwodem. Wtedy Joanna G. postanowiła go zamordować. W poniedziałek wieczorem pod pozorem spaceru wywiozła Piotra na wózku w okolice placu zabaw. Tam czekał jej kochanek
Jacek P. (41 l.) z kolegą Łukaszem K. (31 l.). Żona bez mrugnięcia okiem wydała męża w ręce katów. Mordercy zrzucili go z wózka i dusili paskiem od spodni. Bili i kopali po głowie. Na koniec ukryli zwłoki w pobliskiej ruderze. Zabójstwo świętowali przy wódce razem ze świeżo upieczoną wdową w mieszkaniu jej męża. Tu następnego dnia zatrzymała ich policja. Mordercy już trafili do aresztu. Całej trójce grożą wyroki dożywocia.