Niby to zwykła czerwona marynarka zapinana na dwa guziki. Ale od soboty to symbol nieznanych do tej pory politycznych manewrów i przeskoków. Bo Joanna Kluzik-Rostkowska jest pierwszym posłem, który w ciągu roku wystąpił w politycznych barwach trzech partii.
Jeszcze dwa tygodnie temu zapierała się, że pozostaje w PJN, że wierzy w przyszłość tej partii. W sobotę na konwencji PO jakby zapomniała już o tych słowach.
Patrz też: Paweł Kowal z PJN: My nie pójdziemy prosić o miejsca na listach wyborczych PO ani PiS
- Jestem tu dzisiaj z wami również dlatego, że wierzę, że podzielam wasze marzenia, marzenia nas wszystkich o wolnej, bogatej i dobrze urządzonej Polsce - mówiła, patrząc spolegliwie w oczy Donalda Tuska (54 l.) i głównych polityków PO, których jeszcze niedawno obrzucała stekiem zarzutów, wypominała niespełnione obietnice, popełnione błędy.
Co prawda jednoznacznie nie zakomunikowała wstąpienia do PO, ale to w zasadzie formalność. Bo jest pewne, że Rostkowska będzie "jedynką" na liście PO w Rybniku. A po wyborach ma dostać fotel ministra. Taka jest więc cena tej partyjnej zmiany. Ugrupowania polityczne Kluzik-Rostkowska zmienia częściej niż żakiet.