- Czy jest wreszcie szczęśliwy? Czy głosuje tak jak pragnie? - pyta na swoim blogu posłanka. Pyta, bo jej niedawny polityczny partner ma już za sobą pierwsze głosowania w Sejmie. Nareszcie więc mógł się poczuć wolny i mógł głosować zgodnie z własnym sumieniem. W SLD musiał ponoć głosować ręka w rękę z posłami PiS. Pierwszy sprawdzian Arłukowicz miał podczas posiedzenia 11-13 maja. Joanna Senyszyn bacznie śledziła go z dalekiej Brukseli.
Przeczytaj koniecznie: ZOBACZ FILM: Impreza u Tuska – nowy FILM Palikota: STRIPTIZ Arłukowicza, Kalisz i Kluzik z szampanem
- Bartosz Arłukowicz, nieustraszony obrońca III RP przed nawrotem kaczyzmu 124 razy głosował tak jak PiS (78,5 proc.). Najwyraźniej było mu mało, bo w głosowaniu nr 92 poparł prezesa Kaczyńskiego wbrew stanowisku swojego klubu - odnotowuje pani profesor nauk ekonomicznych.
Bardzo dokładnie przyjrzała się Arłukowiczowi, bo dostrzegła, że ten jako pełnomocnik ds. wykluczonych głosował za odrzuceniem wniosku o "Informację rządu na temat zwiększonych kosztów utrzymania oraz działań osłonowych dla najuboższych w związku z podwyżką stawek podatku od towarów i usług". Według Senyszyn Arłukowicz skompromitował się tym. Były poseł SLD musiał się z pewnością liczyć z tym, że będzie krytykowany przez kolegów. Szansą na zachowanie dobrego imienia jest wzorowa praca w rządzie. Na razie minister organizuje się i zatrudnił już ponoć... trzy osoby.