Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski twierdzi, że działania rządu nie mają nic wspólnego z porządkowaniem finansów państwa, a stanowią jedynie temat zastępczy, który ma odwrócić uwagę od realnych problemów.
- To smutne, gdy którykolwiek z polityków przestaje być człowiekiem wielkich idei, a staje się handlarzem tandety, gotowym mówić i obiecywać wszystko, byle uzyskać cokolwiek w sondażach popularności. Wtedy przestaje być mężem stanu, a staje się tylko brokerem wpływów tego lub innego lobby - mówi pod adresem premiera Donalda Tuska (55 l.).
I twierdzi, że lansowana przez niego idea likwidacji Funduszu Kościelnego jest niesprawiedliwa, bo państwo nie zrekompensowało jeszcze wszystkich nieruchomości odebranych Kościołowi. - Zaledwie jakiś procent został zwrócony ( ). Mam nadzieję, że dla polityków oprócz ideologii liczą się również roztropność i uczciwość - zaznacza duchowny.
Jego zdaniem likwidacja Funduszu Kościelnego zaszkodzi nie tylko duchowieństwu, lecz także całej Polsce. - To byłby gol samobójczy w polską rację stanu. Przykładowo każdy Polak za granicą - misjonarz, ksiądz, siostra zakonna - jest też tam swego rodzaju ambasadorem Polski, wykonuje dla narodu dobrą robotę, nie mniejszą niż ambasady. Pozbawienie tych ludzi ubezpieczenia byłoby golem samobójczym w polską rację stanu - utrzymuje.
W wywiadzie obrywa się też Stefanowi Niesiołowskiemu (68 l.), który jakiś czas temu wdał się w spór z hierarchą. - To typowy przykład kłamstwa i manipulacji, a przede wszystkim złego wychowania - mówi o polityku Platformy arcybiskup.