Julita się bawi i wypoczywa
Tak miało być także tego lata. Po naszej publikacji jednak pomocną dłoń wyciągnęli harcerze z Białegostoku. - Obowiązkiem każdego harcerza jest pomaganie bliskim w potrzebie - tłumaczy harcmistrz Andrzej Bajkowski (57 l.), komendant Białostockiej Chorągwi ZHP, który od ponad 20 lat organizuje obozy.
Wzruszony historią Julity i jej rodziny znalazł dla 14-latki miejsce na harcerskim obozie w Białymstoku! Za dwutygodniowy, wypełniony atrakcjami turnus rodzice Julity nie zapłacą ani grosza! - To mój pierwszy w życiu wakacyjny wyjazd - mówi wzruszona dziewczynka. - Wszystko jest takie nowe i takie wspaniałe...
Teraz Julita świetnie się bawi i wypoczywa. Gra w podchody, zdobywa sprawności i śpiewa przy ognisku z nowymi przyjaciółmi.
Dzięki "Super Expressowi" dziewczynka pojechała na obóz harcerski. - Jestem taka szczęśliwa, bardzo wam dziękuję - mówi Julita.
O kłopotach finansowych rodziny Świderskich pisaliśmy na początku wakacji. Rodzice Julity - Maria (44 l.) i Jan (43 l.) - żyją z niewielkiego gospodarstwa rolnego. Wychowali aż 10 dzieci, więc o wysłaniu choć jednego z nich na porządne wakacje mogli dotychczas pomarzyć.
Każdego roku przez całe lato Julita oraz jej rodzeństwo muszą pomagać w gospodarstwie: karmią świnie, rąbią drwa na opał, opiekują się młodszym rodzeństwem, zbierają zioła i grzyby dla zarobku... Pracują bez wytchnienia.